Baca pracuje ciężko.compressed, 2 najlepsze z chomika JAROSŁAW KACZYŃSKI
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Baca pracuje ciężko, zarabia mizernie, ale i tak jest zadowolonyEkonomicznie praca nie zachęca. Ale pasja daje poczucie wolnoci uważa Piotr Kohut, baca z Beskidów. (Fot.:karpatylacza.pl)Zawód bacy w Polsce wykonuje około 100 osób, ale chętnych jest mniej, bo to trudny chleb. Praca bacy to bowiem nietylko wypas owiec -zimš baca zamienia się w przedsiębiorcę. Praca bacy jest też uzależniona od dopłat, ale -jakwskazujš sami bacowie -i tak daje poczucie swobody i wolnoci.Profesja bacy widnieje na oficjalnej licie zawodów od 2010 r., jednak w rzeczywistoci zawód pasterza liczy sobienawet kilkadziesišt wieków. I choć tradycyjny wypas owiec wydaje się nierozerwalnie zwišzany z polskimi górami,okazuje się, że zawód ginie głównie z powodów ekonomicznych.Baców w Polsce jest ok. 100. Ta liczba co roku się to zmienia. Jeli jest dobry rok i baca umie nazbierać owiec, towychodzi na halę. A jak nie, to zostaje mówi Jarek Buczek, baca z Gorców podczas III Międzynarodowej KonferencjiPasterskiej w Zakopanem organizowanej przez Centrum UNEP/GRID-Warszawa.Ten zawód dopiero parę lat temu został wprowadzony na listę przez oddział doradztwa rolniczego z Katowic.Chętni zrobili kursy i dostali tytuły juhasa, bacy czeladnika i mistrza. A dawniej bacš zostawało się z nadania przez wielub z powołania. Najpierw szedł na praktykę, czyli jako juhas, musiał swój staż przerobić przez kilka lat. Jak się nauczyłorganizacji i był na tyle silny, żeby wzišć odpowiedzialnoć za ludzi i owce, to zaczynał sam dogadywać się z ludmi,sołtysem, włacicielami danej ziemi i bacował wyjania Buczek.fot. karpatylacza.plBez dopłat praca bacy byłaby niemożliwaW dzisiejszych czasach charakter pracy się zmienia. Baca nie może już liczyć na to, że całe bytowanie siebie i rodzinyoprze bezporednio na wełnie, skórze i jagnięcinie. Coraz większe znaczenie ma znalezienie kupca produktów(najczęciej turysty) oraz dopłat, bez których strzyżenie owiec byłoby nieopłacalne.Funkcjonujemy w rzeczywistoci, gdzie sš podatki, rachunki do zapłacenia, telewizja i pršd. Podwyższa się standardżyciowy, bo trudno udawać skansen, ale bez samorzšdowych dopłat byłoby ciężko. Zostalimy od nich uzależnieni.Gdyby nam je teraz odcięli, nie jestemy w stanie działać. Przyprowadzenie owcy kosztuje mnie 4 zł, ostrzyżenie drugietyle. A zysk ze sprzedanej wełny to w najlepszym razie 2 zł wylicza Jarek Buczek.W tej chwili dopłaty sš konieczne, ale ja mylę, że problem leży raczej w tym, że nie mamy rozwiniętej perspektywysprzedaży i przerobu. Dawniej szczycilimy się sprzedażš wełny, robilimy sobie z niej całe ubranie. Przetwórstwo sięzamykało i na wszystko wystarczało. Dzisiaj uzależnienie od dopłat nas rozleniwiło uważa.Również zdaniem baców Stanisława i Jana Hyrczyków ojca i syna bez dopłat praca byłaby niemożliwa. Ich zdaniemludzie chcš zachowywać tradycję. Ci, co byli bacami, dalej sš. Niektórzy jeszcze majš synów, którzy mogškontynuować pracę. Ale nowych nie ma. Dawniej baca sprzedał jednš rzecz i to mu wystarczyło. A teraz ma trochępieniędzy z turystyki i trochę z dopłat, a to i tak mało. A to, co baca zarobi, wydaje na bieżšco. Inwestuje w zakupy, wsprzęt, musi ludziom co dać za dzierżawę ziemi wyjania Jan Hyrczyk.Dzień z życia bacyBacowanie jest w dzisiejszych czasach trudne. Jak się idzie na halę, trzeba pracować praktycznie 24 godziny na dobę.Od rana do wieczora pać i doić, a w nocy czujnie spać, bo wilki mogš przyjć. Ale wyżyć się da, trzeba tylko nie pić iwszystkiego pilnować. Chociaż młodzi to wolš ić na budowę, bo tam jest lżej albo wyjechać za granicę. Jest nas corazmniej martwi się Stanisław Hyrczyk.Fot.: karpatylacza.plZimš baca zamienia się w przedsiębiorcęDużš częć pracy baca musi powięcić na to, co każdy przedsiębiorca zawieranie umów z ludmi i zarzšdzanie. Bacamusi zareklamować swój produkt, załatwić pozwolenia z włacicielami ziemi, znaleć ludzi do pracy i dobrze skorzystaćz dopłat. Zdaniem Jarka Buczka zajmuje to całš zimę.Nie ma odpoczynku nawet w weekendy. Żeby uzyskać 50 ha na wypas, muszę dogadać się z 70 włacicielamizaznacza.W przypadku Jana Hyrczyka liczba włacicieli wynosi nawet 300. Ziemi nie jest dużo, ale działki sš bardzorozdrobnione. Jeden właciciel pozwoli pać na jego ziemi, drugiemu trzeba dać ser, z trzecim co wypić, z czwartympodzielić się dopłatš, pišty nic nie chce, a szósty nie będzie kosił ani pasł, bo to jest jego mówi.Choć praca jest ciężka i pracochłonna, a zarobki mizerne, bacowie wydajš się być z niej zadowoleni. Żona pracuje wfirmie i co miesišc, przynosi dutki. Syn pyta mnie wtedy, ile ja zarobiłem w tym miesišcu. Mówię, że ciężko będzie.Więc on zastanawia się, po co w ogóle się tym zajmować. A ja jestem hobbystš wyjania z umiechem AndrzejKonieczny, baca z Beskidu Sšdeckiego.Ekonomicznie jest ciężko. Ale jak się chce pracować, to można osišgnšć sukces. Dla mnie oznakš tego sukcesu jestzachowanie swobody. Czerpię wielkš satysfakcję z tego, że robię to, co lubię dodaje baca z Beskidów Piotr Kohut.Jarek Buczek wspomina, że kiedy rodzice go straszyli, że jak się nie będzie uczył, to pójdzie do owiec. To miała byćnajgorsza możliwa przyszłoć. A ja jak pójdę pać chociaż przez trzy dni wtedy mogę odetchnšć i schodzi ze mnienapięcie całego roku opowiada.Inny baca, Michał Milerski, podsumowuje, że to jest włanie góralska swoboda wyjć na halę i nie mieć nad sobšszefa prócz Pana Boga.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]